Czy zdarzyła Wam się kiedyś jakaś niezbyt miła lub wręcz niebezpieczna sytuacja w trakcie biegania? Na takie pytanie przyszło mi ostatnio odpowiedzieć na łamach portalu Aktywnie Bardzo.
Oto moja odpowiedź:
„Jeśli chodzi o moje biegowe przygody, to kiedyś uczestniczyłam w dość zabawnym zdarzeniu, które jednak w innych okolicznościach mogłoby wcale nie być śmieszne…
Kiedyś późnym wieczorem przebiegaliśmy z bratem koło czynnego 24h sklepu z alkoholami i nagle drogę zastąpił nam jeden ze stojących pod sklepem panów z okrzykiem: „Hej, Dziewczyny (!), pijecie z nami wódkę?” – widać nogi brata w biegowych legginsach prezentowały się wyjątkowo atrakcyjnie 😉 Ciemności i alkoholowe zamroczenie też zrobiły swoje. O mały włos, a wylądowałabym w objęciach tego pana, na szczęście byłam szybsza i udało mi się go sprytnie wyminąć.
Pan jeszcze chwilę nas namawiał, ale musiał nieco zawiedziony samotnie wrócić do swoich kolegów 😉 Tym razem trafiliśmy na przyjacielsko nastawionego amatora trunków konsumowanych „pod chmurką”, ale wiadomo że zdarzają się też i ci mniej przyjaźni. Dlatego na wszelki wypadek lepiej omijać takie sklepy szerokim łukiem.
Z innych mało przyjemnych zdarzeń to mogę jeszcze wymienić spotkania z psami. Zdarzyło się kilka razy, że mijany pies skoczył na mnie pokazując zęby. Dlatego teraz kiedy mijam psa, zawsze przechodzę do marszu. Nawet, gdy pies jest w towarzystwie właściciela, bo ci też nie zawsze w porę reagują na niesubordynację pupila.
Ponieważ biegam głównie wieczorami staram się unikać odludnych miejsc i noszę ubrania z odblaskowymi elementami lub zakładam odblaskowe opaski.”
Jeśli chcecie dowiedzieć się co spotkało innych biegaczy, m.in. Milenę z WithaSMile i Pawła z lubelskibiegacz.pl koniecznie zajrzyjcie tutaj.
A czy Wam przydarzyło się kiedyś coś podobnego? A może wręcz przeciwnie, spotkało Was coś zabawnego, czy przyjemnego? Czekam na Wasze relacje 🙂
Dodaj komentarz